Dawno nie było takiego meczu. Brak żadnego “ale” po spotkaniu, jest czymś kompletnie innym niż to, co towarzyszyło nam przez ostatnie dwa lata. Czekaliśmy na to długo, za długo. Wreszcie drużyna wygląda, jak drużyna. Piłkarze są ambitni i głodni sukcesów. Zdominowaliśmy Podbeskidzie, nie dając im praktycznie żadnej furki przez którą mogli się przedrzeć. Mimo że wbrew często spotykanej opinii, która brzmi: “nawet nie próbowali nas atakować”, próbowali.

Pierwsze 15 minut drugiej połowy, wypadały optycznie na korzyść ekipy z Bielska-Białej. Lechia na całe szczęście okazała się bardzo mocna w defensywie i wytrzymała napór przeciwnika, żeby tuż po tym ponownie przejąć inicjatywę w spotkaniu. Reszta to już piękna historia. Wiem, że jakbym usłyszał rok temu, że za rok wygramy 3:0 z Podbeskidziem w 6 kolejce Pierwszej Ligi, to, albo bym w to nie uwierzył, albo się załamał. Dziś, jednak na Lechię patrzy się inaczej, o wiele przyjemniej kibicuje się tej drużynie, mniejsze sukcesy cieszą bardziej. To dopiero początek naszej drogi, ale wreszcie możemy powiedzieć, że to jest ta nowa Lechia w pełnej okazałości. 

Bogdan Sarnawski - 6

Byłbym niesprawiedliwy, gdybym go źle ocenił. Każde podanie kierowane do Ukraińca, powodowało u mnie skoki ciśnienia i podwyższone bicie serca, jednak nic złego się nie wydarzyło, a Lechia zachowała drugie czyste konto w tym sezonie. 

Conrado - 8 

Wreszcie Brazylijczyk był Ekstraklasową wersją siebie. Może jeszcze nie tą najlepszą i topową, ale to była solidna Ekstraklasowa forma. Miał parcie na bramkę i co najważniejsze prąd do końca spotkania, co ostatnio mu się nie zdarzało. Bezapelacyjnie najlepszy mecz Conrado w tym sezonie.

Andrei Chindris - 8

Debiut Rumuna od pierwszej minuty. Miałem mieszane uczucia, bo wiadomo, że nowy obrońca może być zapalnikiem do błędów całej linii obrony, ale to co zaprezentował Andrei imponowało, wygrywał wiele pojedynków, był pewny, powodował strach u Bartosza Bidy (który pewnie jest zadowolony z wybrania Podbeskidzia kosztem Lechii). To był debiut, który daje nadzieje na lepsze jutro.

Elias Olsson - 8

Akurat Szwed zdążył nam się już pokazać na gdańskich salonach, póki co jego wejście bardzo imponuje. Nowoczesny obrońca, który nie boi się piłki to coś czego potrzebowaliśmy. Nie boi się też rywali, to rywale (póki co) boją się Olssona. Dodatkowo Elias ma dopiero 20 lat. Podsumowując - będą z niego ludzie.

Dawid Bugaj - 7 

Bardzo solidnie wygląda współpraca na naszej prawej stronie. Wiem, że się w tej kwestii powtarzam, ale imponuje mi ten powiew świeżości na boku. Dawid może nie ustrzegł się błędów, ale w obronie razem z kolegami utrzymał czyste konto, samemu dokładając do tego cegiełkę, a w ataku idealnie dopełniał fenomenalnego Mene.

Iwan Zhelizko - 7 

Zhelizko wreszcie zagrał na swojej pozycji, czyli klasyczny box to box. Okazało się to bardzo skutecznym rozwiązaniem, bo nie dość, że o dziwo Ukrainiec potrafi atakować (nad strzałami powinien popracować), to jednak to ile potrafi dać drużynie naciskając rywala pressingiem jest nieocenione.

Rifet Kapić - 8

Powinien mieć dwie bramki i takie są fakty. Raz bramkarz zamienił się w Manuela Neuera z najlepszych lat, a potem sam Bośniak przestrzelił w spektakularny sposób. Szkoda, bo to był dobry występ Kapicia. Fajnie wyglądał jako podwieszony napastnik/środkowy pomocnik ofensywny. Miał więcej swobody przez co zagrywał piękne piłki raz po raz. Ja na spokojnie mogę wymienić trzy akcje, w których podania Rifeta napędziły cały zespół.

Jan Biegański - 5 

W przypadku Janka, mam mieszane uczucia. Niby próbował, starał się, ale nie zrobił nic za co warto byłoby go jakkolwiek zapamiętać. Dziwne uczucie, bo wiesz, że piłkarz oddał serce na boisku, ale nie było tego widać. Jego zmiana była uzasadniona.

MVP meczu

Camillo Mena - 9

Jednakże królem tego wieczoru jest Camilo Mena. Co to jest za piłkarz! Zaangażowany w każdą akcję, z jakością na poziomie najlepszych klubów Ekstraklasy. On ma wszystko, czego potrzebuje skrzydłowy. Szybkość, drybling, kontrolę piłki, strzał. Jedyną kwestią, którą powinien jeszcze trenować są podania, jednak to tylko szczegół. Chociaż mi, jako fanowi wszelkich skoków pressingowych (co pewnie zauważyliście), Camilo imponuje skutecznością odbiorów na połowie rywala. Ja podczas oglądania meczu na żywo nie dowierzałem, że z taką łatwością odbiera piłki zawodnikom Podbeskidzia. Na koniec tego pięknego wywodu powiem, że Mena ma wszystko, by zostać najlepszym piłkarzem tej ligi.

Luis Fernandez - 7 

Znów trudno mi ocenić Fernandeza. Na pewno było lepiej, niż w ostatnich meczach, był bardziej widoczny, ma asystę, mało zabrakło, żeby miał bramkę. Jednak irytuję mnie jego bierność w niektórych akcjach. Wygląda, jakby mu się nie chciało. Czasem zabrakło mu czegoś stricte technicznego, np. dobre przyjęcie piłki. Po prostu to nie był idealny mecz, ale nie było to też złe spotkanie Hiszpana.

Dominik Piła - 8

Gol, zrobiona czerwona kartka, bardzo skuteczny mecz Piły. Widać, że z każdym meczem nabiera coraz większej pewności siebie i zaczyna wreszcie przypominać siebie z czasów gry w Chrobrym Głogów.


Rezerwowi

Tomasz Neugebauer - 6 

Wyglądał lepiej od Biegańskiego. Często schodził w boczne sektory pomagając naszym skrzydłowym w rozegraniu piłki. Jedna z takich akcji przyniosła efekt w postaci bramki Meny.

Jakub Sypek - 7

Ależ on ma gaz. Jego odejście jest fenomenalne, na tle piłkarzy Podbeskidzia wyglądał, jak Usain Bolt. Z perspektywy widza na trybunach wygląda to jeszcze lepiej, niż w tv. Różnica szybkości i przyspieszenia Sypka to jego ogromny atut. Dodatkowo, przy bramce zachował zimną krew i trzeźwy umysł przez co zauważył czekającego na piłkę Łukasza Zjawińskiego.

Kacper Sezonienko - 6 

Po tak krótkim wejściu ma udział przy bramce, oby to był punkt zwrotny w sprawie dalszego rozwoju Kacpra.

Łukasz Zjawiński - 7

Czy gest, pokazany przez Łukasza był kierowany do mnie? Jeśli tak, no cóż, ja wierzyłem, o czym pisałem w ocenach po meczu z Chrobrym. Chociaż sama cieszynka, jest chyba lekko nie w takt, gdy jako napastnik, strzelasz pierwszą bramkę od roku. Wiem, że krytyka potrafi być przytłaczająca, ale warto poczekać na kolejne zrywy, bo jedna bramka mało udowadnia. Chociaż była o tyle wyjątkowa, gdyż Zjawiński, jako “defensywny napastnik” najpierw wywarł presję na obrońcy Podbeskidzia, zabrał mu piłkę, a potem wykończył akcję. Tak to powinno wyglądać. Miejmy nadzieję, że to wreszcie zbuduje Łukasza, bo napastnik w formie jest potrzebny na wczoraj.