Miłosz Kałahur był gościem pokoju Biało-Zielone Gadanie na naszym Twitterze. - Myślę, że zapisanie się w jakimś stopniu w historii Lechii, dla wychowanka, dla człowieka z Gdańska, to jest bardzo fajna rzecz na lata - mówił lewy obrońca.

W sobotę Lechia Gdańsk w świetnym stylu pokonała Wisłę Kraków 4:3 i awansowała do Ekstraklasy, a Miłosz Kałahur rozegrał całe spotkanie. Czy do wychowanka Lechii Gdańsk dotarło to, że jego ukochany klub awansował do Ekstraklasy i jakie towarzyszyły mu odczucia? - Pomału to dociera. Nie ukrywam, że emocje były wielkie i z każdą godziną oraz każdym dniem będzie to docierało. Finalnie to dojdzie dopiero po zakończeniu sezonu - rozpoczął Miłosz Kałahur

- Była to dla mnie bardzo wyjątkowa chwila i na pewno nie zapomnę jej do końca życia, bo przed startem rozgrywek nie spodziewałem się, że ukończymy sezon na miejscu premiowanym awansem. Myślę, że zapisanie się w jakimś stopniu w historii Lechii, dla wychowanka, dla człowieka z Gdańska, to jest bardzo fajna rzecz na lata - powiedział.

Jak wyglądało świętowanie Lechii po zapewnieniu awansu? - Był wesoły autobus, mogliście zobaczyć na social mediach, że przystanek na stacji też był wesoły i w dobrych humorach, a to, co działo się pod stadionem, to chyba dobrze wszyscy wiecie.

- Myślę, że byli w lekkim szoku, nie tylko Czesi, a także Polacy, którzy tam przejeżdżali. To też nie było nagrane, ale tych samochodów było kilka. Widać, że to jakoś nas, że tak powiem, puściło mentalnie trochę, bo nie ukrywajmy, była tam jakaś lekka presja, ale podołaliśmy i fajnie, że tak to odreagowaliśmy - przyznał.

Miłosz Kałahur do Lechii dołączył latem zeszłego roku i był pierwszym transferem Biało-Zielonych. Co wtedy 25-latek zastał w klubie i jakie różnice widzi? - Tak jak wspomniałem wcześniej, przychodząc tutaj, to nie spodziewałem się, że zakończymy sezon awansem. Można powiedzieć, że kiedy ja przychodziłem, to nie było tutaj nic, zarówno organizacyjnie, jak i kadrowo. Było bardzo ciężko, byłem ty pierwszym transferem. Jakieś tam myśli do głowy przychodziły, te mniej pozytywne może też. Z czasem jak zaczęli napływać ci zawodnicy i to jak się prezentowali oraz jakie mieli umiejętności, to byłem bardzo spokojnie, choć nie ukrywałem, ze ten awans będzie ciężki do wywalczenia, bo jest to specyficzna liga. Na przestrzeni tego sezonu pokazaliśmy, że jak się chce, to można zrobić po roku awans - skomentował lewy obrońca.

- Myślę, że wszystkim w klubie na początku nie było łatwo, gdzie pisali na temat Lechii w nieprzychylnych słowach, że nie wiadomo czy wystartujemy, że przejściowe stroje, że odwołany sparing i to na początku nie pomagało. Pomogła nam zaszczepiona w nas wiara, że będzie dobrze i po prostu się poukłada, a potem zaprocentowała w awansie do Ekstraklasy.

Co poza wiarą było największym atutem Lechii w tym sezonie? - Chciałbym napomnieć młodość, bo wszyscy mówią, że potrzeba doświadczonych zawodników, którzy grali w tej lidze i dużo wiedzą na jej temat. Kluczowee jest też poukładanie zespołu, stworzenia kolektywu, a przede wszystkim atmosfery, gdzie czytamy, że Lechia jest drużyną z najlepszą atmosferą, co widać na każdym kroku, czy to w social mediach czy na kulisach. To jest taki fundament, że jeden idzie za drugiego i to jest najtrudniejsze w stworzeniu zespołu na awans, żeby wszyscy patrzyli w tym samym kierunku i żeby stworzyć taką rodzinę - ocenił.

Miłosz Kałahur w tym sezonie zagrał łącznie 27 meczów i zanotował jedną asystę. Które z tych spotkań było najlepsze w jego wykonaniu? - Na takie podsumowania przyjdzie czas, ponieważ do końca seoznu zostały dwie kolejki. Dla niektórych może być takie spotkanie lepsze, a dla drugiego, kto spojrzy innym okiem, inne. Ja chcę się skupić na całokształcie, bo za to jesteśmy rozliczani, za cały sezon, bo nikt za jedno spotkanie nie dostanie wymarzonego kontraktu czy nie zrobi awansu i tu trzeba patrzeć na przebieg całego sezonu. Uważam, że ten sezon był bardzo dobry w moim wykonaniu, może nie dobry, ale dobry z plusem. Jeszcze jakichś liczb brakuje, ale jestem zadowolony.

W niedzielę 19 maja o godzinie 20:30 dojdzie do Derbów Trójmiasta. Jak do tego starcia podchodzi Miłosz Kałahur? - W całej drużynie czuć pozytywne mrowienie przed tym meczem. Dla mnie to będzie szczególne spotkanie, bo jestem chłopakiem z Gdańska, gdzie zawsze te derby elektryzowały całe Trójmiasto i można powiedzieć całą piłkarską Polskę. Będzie wypełniony stadion i w jakimś sensie wypełnienie celu, który sobie założyliśmy przed sezonem, żeby wypełnić ten stadion. Już nie możemy się doczekać tego meczu, a taki lekki przedsmak kibicowski był w Krakowie, gdzie ponad 26 tys. kibiców było przeciwko nam, a my daliśmy radę. Wiem, że w niedzielę przy zapełnionym stadionie doping jeszcze bardziej nas poniesie do zwycięstwa. 

- Myślę, że oprócz dobrego spotkania pod względem kibicowskim, pokażemy swoją najlepszą stronę piłkarską. No i wiem, że to będzie najlepszy mecz tego sezonu w I Lidze.

Akademia Lechii Gdańsk organizuje latem obozy dla dzieci urodzonych od 2010 do 2017 roku. Zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami projektu! 

źródło: X