Czas rozpocząć podsumowania, a jak tu inaczej zacząć, niż od dołu formacji, czyli obrony. Jako całość Lechia w tym sezonie wypadła bardzo dobrze, straciliśmy zaledwie 17 bramek w 1 Lidze, a to oznacza, że wraz z Odrą Opole jesteśmy najszczelniejszą obroną na zapleczu Ekstraklasy. Jednak jak wygląda sytuacja, gdy ocenimy każdego z naszych piłkarzy jako jednostkę? 

 

Bogdan Sarnawski 

Ta runda to była sinusoida dla naszego bramkarza. Początkowo wyglądał bardzo solidnie, w szczególności imponował swoją pewnością siebie. Jednakże ta pewność w pewnym momencie go zgubiła i zaczął popełniać bardzo proste błędy, które wpływały później na jego formę bramkarską. Na całe szczęście, mimo głosów niezadowolenia, trener cały czas stawiał na Bogdana, a ten odwdzięczył się odbudowując swoją formę. Tym sposobem doszliśmy do obecnego momentu, gdzie Sarnawski został najlepszym bramkarzem rundy w lidze i już nikt nawet nie wspomina o zmianie bramkarza. 

 

Antoni Mikułko 

Żeby ktoś zyskał, ktoś musiał stracić i zdecydowanie na sukcesie Sarnawskiego stracił Mikułko. Początkowo spadek miał być równoznaczny z daniem szansy naszemu wychowankowi i jednocześnie największej perełce Akademii Lechii. Początkowo tak było, ale po pierwszym meczu trener dał jasno do zrozumienia, że potrzebuje innego bramkarza. Nie chodziło o pokornego rezerwowego, tylko kogoś do poważnej rywalizacji. Tą Mikułko przegrał na polu czysto sportowym, dostał trzy szanse i żadnej nie wykorzystał. Może mieć do zarzucenia trenerowi, że nie postawił na niego podczas małego kryzysu Sarnawskiego, ale z drugiej strony chwilę po tym grał w meczu pucharowym przeciwko Wiśle i nie pokazał wybitnie dobrej formy. Antek musi regularnym i mocnym treningiem pokazać, że chce bronić, bo póki, co nasza perełka jest zakopana pod piaskiem bałtyckich plaż.

 

.Zrzut_ekranu_2023-12-29_202721.png

Miłosz Kałahur 

Może Miłosz Kałahur stanie się inspiracją dla Mikułki. Przypomnijmy, że nasz lewy obrońca, jest wychowankiem Akademii Lechii, od pierwszej drużyny niestety się odbił, ale walczył i tak przez Olimpię Elbląg, czy Resovię Rzeszów trafił ponownie do Lechii. Wraca, jako bardzo ważny element układanki, bo zagrał aż w 80% meczów. Prezentował się w nich różnie, ale nie schodził poniżej pewnego poziomu. Nie miał też takich zawodów, po których otwieraliśmy szeroko oczy z wrażenia. Po prostu solidny obrońca z DNA Lechii, takich w tej drużynie również potrzebujemy, czyli zawodników gwarantujących pewien poziom.

 

 Zrzut_ekranu_2023-12-29_201514.png

Conrado 

Czas na prawdziwy szok. Conrado zagrał gorszą rundę od Miłosza Kałahura. Tak wskazują noty i rzeczywiście patrząc głębiej, to Conrado na jesień był mocno chimeryczny. Raz grał topowe mecze, jak te z Podbeskidziem, czy GKS-em Katowice, ale potem przychodziły spotkania, jak te z Wisłą Płock, czy Zagłębiem Sosnowiec. U Brazylijczyka brakowało stabilizacji, ale też nie oszukujmy się, 90% kibiców obstawiło, że na pierwszoligowych boiskach będzie brylował. Rzeczywistość okazała się trudna, a wszystkiemu nie sprzyja kontuzja, która wyklucza go z gry do kwietnia.

 

Zrzut_ekranu_2023-12-29_201532.png

Elias Olsson 

Gdy przychodził wielu miało wątpliwości, czy młody Szwed da radę być kluczowym zawodnikiem zespołu. Przychodził, jako zawodnik rezerwowy, a w Gdańsku stał się defensorem na pełen etat. Ostatecznie cały eksperyment wypalił i trzeba pogratulować działowi scoutingowemu Lechii. Zawodnik w tym wieku, z takimi warunkami fizycznymi i tak grający nogami jest obecnie w cenie. Elias to wszystko posiada i potrafi na boisku pokazać klasę. Szczególnie w pamięć zapadł mecz z Chrobrym, gdzie w charakterystycznej opasce uciskowej, wyłączył wszystkie atuty naszych rywali. Oczywiście zdarzały mu się błędy, bo w tym wieku to naturalne, jednak nie zamazują one dobrej rundy Szweda. 

 

Zrzut_ekranu_2023-12-29_201600.png

Andrei Chindris 

Co różni Olssona od Chindrisa? O Rumunie zdecydowanie mniej się mówi, bo jest starszy i nieco mniej efektowny. Jednakże, Andrei stał się absolutnym liderem naszej obrony i przez całą rundę przeszedł suchą stopą (błąd w derbach padł na konto Olssona). Dowodem tego są oceny, których średnia przekroczyła 6, a to udało się zaledwie jednemu piłkarzowi prócz naszego obrońcy. Dawno nie mieliśmy obrońcy w takiej formie i Chindris to zdecydowanie fajna odmiana od Nalepy czy Malocy. 

 

Zrzut_ekranu_2023-12-29_201620.png

Dawid Bugaj 

Gdy mówimy o transferach pierwsze co przychodzi do głowy to wykup Bugaja ze SPAL. Nasz prawy obrońca ma za sobą bardzo solidną rundę i w kilku meczach pokazał, że jest zawodnikiem z ogromnym potencjałem na grę na wysokim poziomie, do tego dokładającym serducho do walki. Potrafi biegać interwały przy linii przez całe mecze, grając jednocześnie w obronie, jak i w ataku, gdzie wspierał często “bezzębnego” Mene. Trzeba też pamiętać o słabszych meczach, gdzie miewał problemy z upilnowaniem swoich rywali. Niestety, stawiając na młodych piłkarzy trzeba się liczyć z takim zagrożeniem. Bugaj cierpi na brak poważnej rywalizacji, bo na jego pozycję jest dwóch piłkarzy, czyli Dominik Piła (który nie jest w najlepszej formie i nie jest to jego nominalna pozycja) i Bartosz Brzęk, do którego przejdziemy za chwilę. Może na tą pozycję przydałby się zawodnik do rywalizacji?

 

 Zrzut_ekranu_2023-12-29_201652.png

Bartosz Brzęk

Niestety rywalizacji nie gwarantuje Bartosz Brzęk, który póki co grał tylko na początku sezonu, gdy w naszej kadrze nie było wielu piłkarzy. Nie ujmuje nic Bartkowi, ale gdy grał to był mocno niepewnym punktem naszej drużyny. Może po prostu to jeszcze nie ten czas…