Na cztery kolejki przed końcem Lechia Gdańsk mogła zapewnić sobie awans, ale przegrała ze Stalą Rzeszów 2:4 i musi odłożyć świętowanie o co najmniej tydzień. W przypadku wygranej z GKS-em Tychy 4 maja Lechia awansuje do PKO BP Ekstraklasy przy wynikach innych drużyn.

Zanim przejdziemy do weekendowych spotkań, to warto wspomnieć o środowym meczu z Polonią Warszawa, który podopieczni Szymona Grabowskiego wygrali 1:0 po golu Maksyma Chłania. Zwycięstwo z Polonią sprawiło, że Lechia Gdańsk po 29 meczach miała na koncie 59 punktów i tym samym powiększyła przewagę nad drugą Arką Gdynia do czterech punktów, ponieważ gdynianie tego samego dnia o wcześniejszej porze przegrali na wyjeździe ze Zniczem Pruszków 0:2.  

Po środowych meczach według wyliczeń Piotra Klimka Lechia miała 99,7% szans na awans, a szanse na zakończenie sezonu w pierwszej dwójce Fortuna I Ligi wynosiły 99,5%. Należy też podkreślić, że gdańszczanie w tabeli przeskoczyli Arkę Gdynia.

W sobotę Lechia Gdańsk w przypadku wygranej ze Stalą Rzeszów mogła na cztery kolejki przed końcem zapewnić sobie awans do Ekstraklasy, ale musiała liczyć także na Zagłębie Sosnowiec, które musiało wygrać w Tychach z tamtejszym GKS-em. Oba warunki się nie spełniły, bowiem Biało-Zieloni w słabym stylu ulegli w Rzeszowie 2:4 (dublet Łukasza Zjawińskiego), a GKS bez większych problemów pokonał spadkowicza z Fortuna I Ligi 2:0. Dzień później Arka Gdynia wygrała z Resovią 3:2 i traci do Lechii jedno oczko.

Matematyka wskazuje, że po weekendzie Lechia ma obecnie 98,5% szans na awans do Ekstraklasy. Natomiast prawdopodobieństwo, że gdańszczanie skończą rozgrywki w TOP 2, wynosi 97,7%.

W następnym meczu z GKS-em Tychy, który zostanie rozegrany 4 maja, na trzy kolejki przed końcem sezonu Lechia Gdańsk może celebrować powrót po rocznej przerwie do PKO BP Ekstraklasy. Aby tak się stało, to podopieczni Szymona Grabowskiego muszą wygrać to spotkanie, bowiem ich przewaga nad tyszanami wyniesie aż 11 punktów, a także muszą liczyć na wyniki innych drużyn.


źródło: własne