Pamiętacie mecz z Miedzią Legnica? Sobotnie popołudnie, godzina 15:00. Rywal walczący o utrzymanie przyjmuje u siebie Lechię. Drużyna trenowana przez trenera Kaczmarka (Tomasza) gra beznadzieje, nawet czerwona kartka dla rywala nie ułatwia im zadania i ostatecznie przegrywają. Brzmi znajomo prawda? Niestety, mecz z Koroną przypomniał nam te niefajne czasy. Ba, w wielu aspektach nasza wczorajsza gra była gorsza od tej zaprezentowanej w Legnicy. Oddaliśmy mniej strzałów, gorzej broniliśmy.

A pamiętacie atmosferę po tym meczu? Ja osobiście zapamiętałem ten mecz, jako moment, w którym pewne granice zostały przekroczone, a krytyka Tomasza Kaczmarka sięgała zenitu. Wszyscy bili na alarm, oczekiwaliśmy zmian. Jak jest dziś? Dziś już mało kto ma nadzieję na to, że w tym klubie będzie dobrze. Wszyscy znają źródło problemu, ale nikt nie wie, co z nim zrobić, przez co ludzie zaczęli przyzwyczajać się do słabej Lechii. Oczywiście pomeczowa krytyka będzie zawsze, ale za tydzień każdy zapomni.

Dusan Kuciak - 7

Jeden z niewielu naszych piłkarzy godny pochwalenia. Miał trudne popołudnie. Gdyby nie jego interwencje, wynik wyglądałby zdecydowanie gorzej. Przy bramce był zdecydowanie bez szans, idealny strzał piłkarza Korony.

Rafał Pietrzak - 1

Beznadziejny występ, trudno wybrać jakikolwiek pozytyw z jego gry. Jego dośrodkowania były jak wyjęte z B-Klasy, przeciągnięte i niecelne. W obronie dał się ogrywać, jak dziecko. Nie wiem, czy ma jakąś traumę przed odbieraniem piłki przeciwnikowi, ale to co robił z nim wczoraj Błanik woła o pomstę do nieba. Zero agresywności i chęci walki. Dodatkowo to w jego strefie Deaconu znalazł na tyle dużo miejsca, aby strzelić bramkę.

Mario Maloca - 4

Najlepszy z naszej obrony. Jedyny piłkarz, po którym było widać o co toczy się gra. Dobrze asekurował Pietrzaka i Nalepę. Jedynym minusem, jaki możemy przypisać Malocy, to bojaźliwość w rozegraniu akcji, ale to dotyczy praktycznie każdego naszego zawodnika.

Jakub Bartkowski - 3

Wejście do zespołu miał imponujące, ale z czasem zaczął dostosowywać się do reszty. Zaczął się proces zgdańszczania naszego prawego obrońcy. Wczoraj był bezbarwny, w ataku zaledwie raz dośrodkował piłkę w sposób, który zagroził rywalom. W obronie był lepszy od Pietrzaka, czy Nalepy, ale Jakub Łukowski dawał radę ogrywać Bartkowskiego.

Michał Nalepa - 2

Bohater dla wielu. Jest bohaterem dla kibiców Korony, dla ludzi którzy postawili na kielczan, jak i memiarzy, którym zdecydowanie posłuży filmik z jego kiksem. Po meczu spotkałem się z opiniami, że nie można wymagać od obrońcy strzelania bramek, ale dla mnie to jest przesada. Każdy piłkarz bez względu na pozycję na której gra powinien wykorzystać sytuację do strzelenia gola a jeśli nie potrafi skierować piłki do bramki to co robi w polu karnym przeciwnika? Co do reszty meczu, Nalepa zawiódł w obronie, odstawał poziomem od Malocy, występ do jak najszybszego zapomnienia.

Kristers Tobers - 2

Dziecko we mgle. Tak można opisać jego występ. Łotysz wyglądał na kompletnie zagubionego, jakby nie miało go tam być. Z tego Tobersa jakiego pamiętałem z wcześniejszych kolejek zostało niewiele. Jego forma mogła być jednym z ważniejszych aspektów, który zaważył na naszej porażce.

Jarosław Kubicki - 2

Przed meczem zadałem pytanie: Czemu Kubicki? Wczoraj nie uzyskałem na nie odpowiedzi. Kubicki zrobił niewiele, aby go chwalić. Miał zaledwie jedną sytuację, po której moglibyśmy go pochwalić. Reszta to typowa gra na alibi, bez ryzyka do najbliższego zawodnika. Najbardziej rozbawiła mnie sytuacja z okolic 70 minuty, gdzie Nalepa, Bartkowski i Kubicki podawali sobie piłkę na połowie boiska z nadzieją, że któryś z nich weźmie ciężar na siebie. Trwało to około 2 minut, aż wreszcie Bartkowski podał do przodu i straciliśmy piłkę. W takich sytuacjach wymaga się od pomocnika jakiekolwiek kreatywności, ale z tym Kubicki jest niestety na bakier.

Maciej Gajos - 1

Mówiąc o kreatywności nie mogę zapomnieć o naszym OFENSYWNYM pomocniku, czyli Gajosie. Nie wiem, jaki był plan na ten mecz, ale Gajos nigdy nie będzie “dziesiątką”. Brak mu wspomnianej kreatywności i pomysłowości. Środek pola złożony z Tobersa, Kubickiego i Gajosa to najgorszy środek pola jaki można złożyć. Wszyscy zawodnicy boją się grać w piłkę, wszyscy grają na alibi, a czego możemy wymagać od zawodników, którzy nie chcą się wyróżniać? Niczego. Jeszcze wracając stricte do występu Maćka, to prócz wymienionych rzeczy zabrakło mu też jakości piłkarskiej, bo w kilku sytuacjach wystarczyło zagrać lepiej i może coś by wpadło.

Conrado - 6

Jeśli mam chwalić kogoś z ofensywy, to musi to być Conrado. Brazylijczyk jako jeden z nielicznych nie zawodzi, ale sam meczu nie wygra. Niestety. Jakbyśmy mieli cały skład zbudowany z Conrado to walczylibyśmy o Europejskie puchary. Jego jakość podbudowana przez walkę i serducho, które zostawia na boisku jest imponująca, jak na Lechię, więc pewnie już w lato nie będzie go w klubie. Cieszmy się jego grą, póki możemy.

Ilkay Durmus - 2

Niewidoczny, tym słowem można opisać jego występ. Gdy wreszcie pojawiał się przy piłce starał się coś zrobić, ale z tych starań wychodziło niewiele. Może to najwyższa pora, aby Ilkay sobie odpoczął i dał szansę komuś innemu?

Łukasz Zwoliński - 1

Łukasz nie trafił do Bordeaux, za to piłka, którą wyekspediował z około 7 metra nad bramkę, mogła wylądować we Francji. Ten strzał to również idealne podsumowanie jego występu. Mocno nieskuteczny, dodatkowo gołym okiem było widać, że kiepsko rozumiał się z resztą swoich kolegów na boisku. Jako ostatni element wypełnia wielką trójcę jedynek. Brawo!!!


Rezerwowi

Kacper Sezonienko - 4

Wszedł i zszedł.

Marco Terrazzino - 6

Również dobre wejście. W odróżnieniu od Kevina stracił mniej piłek, ale podejmował też mniejsze ryzyko, ale dalej było to więcej niż nasze trio pomocników przez całe spotkanie.

Dominik Piła - 5

Wszedł i zrobił małą różnice, chociaż było widać, że znajduję się na boisku. Dryblował, atakował i co najważniejsze nie bał się błędów.

Flavio Paixao - 3

Słabe wejście Portugalczyka, dało się zapomnieć, że wszedł z ławki.

Kevin Friesenbichler - 6

Ależ to jest jakość. Kevin znów pokazuję się z bardzo dobrej strony i choć nie był to idealny występ, gdyż kilka razy gubił piłkę, ale podejmował ryzyko, starał się brać grę na siebie, nie bał się. Więc czemu nie gra od pierwszej minuty? Na to pytanie nie ma chyba sensownej odpowiedzi.