Przedostatnia kolejka sezonu 1983/84 w II lidze. Lechia jest liderem w swojej grupie, ale drugą Olimpię Poznań wyprzedza tylko lepszą różnicą bramek. Cel może być tylko jeden – zwycięstwo na terenie odwiecznego rywala – Arki.

Zadanie nie jest jednak łatwe. Gdynianie zaciekle bronią się przed spadkiem, poza tym Lechia nigdy w historii nie wygrała z Arką na jej boisku i w siedmiu dotychczasowych meczach nie strzeliła nawet gola! Gdańscy kibice byli jednak pewni swego i w liczbie aż dziesięciu tysięcy stawili się w Gdyni.

Widowisko rozpoczęło się półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Nie na murawie stadionu, a wokół niego. Bardziej hałaśliwi i energiczni kibice Lechii – a stanowili co najmniej połowę widowni – rozpoczęli wojnę o opanowanie sektora, zwanego „górką”, rugując stamtąd fanów Arki. Nie obyło się bez bijatyki i karetki pogotowia, która zawiozła kilku poszkodowanych do szpitala
„W drugoligowych derbach Trójmiasta Arka – Lechia 1:4”, Głos Wybrzeża, 21.06.1984 roku

W ten sposób padła słynna „górka”.

 

 

Atmosfera na trybunach oraz stawka meczu wyraźnie wpływa na postawę piłkarzy. Przez pierwsze dwadzieścia pięć minut gra się nie klei i nie ma wielu ciekawych akcji. Najlepszą okazję do zdobycia bramki w tym czasie mają gdynianie – po indywidualnej akcji w kierunku bramki Tadeusza Fajfera uderza Andrzej Golecki, piłka o centymetry mija lewy słupek.

Relacja prasowa z meczu Arka Gdynia-Lechia
Relacja prasowa z meczu Arka Gdynia-Lechia

W drużynie Lechii największe zagrożenie dla rywali stanowi Jerzy Kruszczyński – właśnie po jego strzale w 25. minucie goście zdobywają pierwszego gola. Piłkarze Arki i jej kibice ostro protestują, twierdząc, że strzelec był na pozycji spalonej. Sędzia oczywiście decyzji nie zmienia. Od tego wydarzenia atmosfera na trybunach jeszcze bardziej gęstnieje. Dziesięć minut później w polu karnym szarżuje Ryszard Polak, który zostaje sfaulowany przez gdyńskiego obrońcę. Tu już nikt nie protestuje, a rzut karny na drugiego gola zamienia Kruszczyński. Do przerwy 2:0 dla Lechii.

Na początku drugiej części gospodarze mają jeszcze nadzieję na uzyskanie korzystnego rezultatu. Przeprowadzają kilka dobrych akcji, ale najpierw Stolc trafia w słupek, a chwilę później Możejko pudłuje z kilku metrów. W 54. minucie wszelkie wątpliwości rozwiewa nie kto inny jak Jerzy Kruszczyński, podwyższając, po zespołowej akcji, prowadzenie Lechii na 3:0.

Kiedy wydaje się, że mecz już w miarę spokojnie dobiegnie końca, nadchodzi 70. minuta. Wtedy to czwartego gola dla gości zdobywa Jacek Grembocki. Podobnie jak przy pierwszym trafieniu zawodnicy i kibice Arki twierdzą, że był spalony. Na trybunach robi się naprawdę gorąco, do tego sędzia zupełnie nie panuje nad wydarzeniami na boisku i rozdaje w krótkim czasie aż siedem żółtych kartek.

20 czerwca 1984 roku
Mecz II ligi
Arka Gdynia – Lechia Gdańsk 1:4 (0:2)
Widzów: ok. 20 000
0:1 Kruszczyński (25’), 0:2 Kruszczyński (35’ – karny), 0:3 Kruszczyński (54’), 0:4 Grembocki (70’), 1:4 Cirkowski (89’ – karny)
Arka: Dawidowski - Klein (52’Łosiński), Piesik, Możejko, Bianga, Stolc, Ptaszyński, Wrosz (31’Makurat), Krauze, Golecki, Cirkowski
Lechia: Tadeusz Fajfer - Dariusz Raczyński, Andrzej Wydrowski, Andrzej Salach, Aleksander Cybulski, Jacek Grembocki, Marek Kowalczyk (77’ Janusz Wydrowski), Dariusz Wójtowicz, Maciej Kamiński (62’ Janusz Duda), Ryszard Polak, Jerzy Kruszczyński; Trener: Jerzy Jastrzębowski
Żółte kartki: Bianga, Cirkowski, Ptaszyński i Możejko oraz Cybulski, Polak, J. Wydrowski

Wreszcie w końcówce arbiter dyktuje wątpliwy rzut karny dla Arki. Zawodnik gospodarzy pewnie go wykorzystuje, jednak ostatecznie nie ma to żadnego znaczenia dla końcowego wyniku – Lechia wygrywa 4:1, robiąc milowy krok ku ekstraklasie.

O AUTORZE
DarioB
Author: DarioB
Badacz Historii Lechii
Z portalem Lechia.net związany od 2003 roku. Wcześniej głównie foto, obecnie archiwa oraz badanie historii Lechii Gdańsk.
Ostatnio napisane przez autora