Udało się! Patrząc na historię naszych pucharowych meczów z niżej notowanymi rywalami, nie było to proste zadanie. W dodatku straciliśmy bramkę w 3 minucie tego spotkania, co zdecydowanie nie napawało optymizmem. Całe szczęście udało się nam wyjść z tej sytuacji obronną ręką, a to głównie dzięki duetowi młodzieżowców wystawionych od pierwszej minuty spotkania. Chodzi oczywiście o Kacpra Sezonienko i Kubę Kałuzińskiego, którzy wczoraj zagrali wyśmienicie. Ich indywidualne występy są opisane nieco niżej, a ja we wstępie chciałbym się skupić na problemie, który dotyka Lechię.

Czyli braku wystawiania młodzieży w składzie. Patrząc po tym jak zaprezentowali się juniorzy, którzy wystąpili wczoraj, to człowiek tak się zastanawia: Czemu gra taki Clemens? A Sezonienko grzeje ławkę? Jest to ciężkie do pojęcia, bo przecież nawet, gdy młodzieżowcowi trafi się słabszy mecz to chociaż nabije minuty do przepisu. Za to taki Clemens nie dość, że miał zaledwie jeden przyzwoity mecz, to jeszcze nie widać u niego perspektywy do rozwoju. Cóż zobaczymy, czy ten mecz jakkolwiek wpłynie na personalne wybory trenera w najbliższym meczu z Zagłębiem.

Michał Buchalik - 5

Nie napracował się wczoraj. Zaledwie 3 celne strzały zanotowała Radunia. Przy bramce nie miał szans, a inne interwencje były na poziomie okej.

Rafał Pietrzak - 8

Jeden z bohaterów wczorajszego meczu. Jest gol, to najważniejsze, ale poza tym to właśnie Pietrzak napędzał większość ofensywnych akcji Lechii. Bardzo przyjemnie się oglądało jego wczorajszą grę.

Joel Abu Hanna - 7

Występ, o którym nie mogę wiele powiedzieć. Nie zawinił specjalnie przy żadnej akcji dla Raduni. Po prostu spokojny dzień w robocie dla Joela.

Mario Maloca - 6

Maloca wyglądał wczoraj na mniej pewnego, niż Abu Hanna. Nie popełnił żadnego rażącego błędu, ale nie był on ostoją naszej defensywy.

 

David Stec - 4

Piłkarz magiczny. Oglądając spotkanie powiedziałem, że jest dziś coś za mało widoczny i jeszcze niczego nie zdołał odwalić. Dwie minuty później zdołał o sobie przypomnieć nie trafiając w piłkę, tym samym prowokując sytuacje dla Raduni, po której piłka wylądowała na słupku.

Jakub Kałuziński - 9

Takiego Kałuzińskiego potrzebujemy!!! Co za mecz! Już nie chodzi o to, że zdobył bramkę. Napędzał on praktycznie każdy atak Lechii, było u niego widać ogromną swobodę gry, czuł się jak ryba w wodzie. Jeśli Łukasz Zwoliński strzeliłby bramkę po jego fenomenalnym podaniu (około 50 minuty meczu), to mielibyśmy asystę roku. Teraz pozostaje nam pytanie od czego zależy gra Kałuzińskiego? Od pozycji? Rywala? Lepszego dnia? Ciężko stwierdzić, ale miejmy nadzieję, że będziemy częściej oglądać takie mecze w jego wykonaniu!

Jarosław Kubicki - 5

Cichy mecz Kubickiego, dało się zapomnieć, że znajduje się on na boisku.

Kacper Sezonienko - 9

2 asysty i bramka. Czy warto mówić więcej? Kapitalny mecz Sezonienki! Jeśli w Lublinie znów zobaczymy Clemensa, to otwarcie możemy mówić o spisku przeciwko młodym Polakom w Lechii.

Conrado - 7

W pierwszej połowie Lechia atakowała tylko prawą stroną i nic dziwnego. Conrado w pierwszej części był mocno irytujący. Bardzo często tracił piłki. Całe szczęście zdołał się przebudzić i w drugiej połowie zaliczył asystę i do momentu zdjęcia z boiska prezentował się nieźle.

Joeri de Kamps - 6

Jak zwykle robił robotę w destrukcji. Wreszcie nie dostał żółtej kartki. Raczej pozytywny występ de Kampsa, ale bez fajerwerków.

Łukasz Zwoliński - 8

Jest bramka i asysta, ale pozostaje lekki niesmak, bo mogło być tego więcej. Potencjalną asystę zabrał mu Durmus. W przypadku możliwej bramki jednak Zwoliński przegrał walkę z bramkarzem Raduni.


Rezerwowi

Maciej Gajos - 5

Wszedł w 60 minucie, ciężko powiedzieć po co. Gajos chyba również średnio rozumiał, o co chodzi, więc nie specjalnie się starał.

Ilkay Durmus - 4

Strasznie nieskuteczny. Miał 3 bardzo dobre sytuacje na strzelenie bramki. Ostatecznie żadnej z nich nie wykorzystał.

Dominik Piła - 6

Wszedł za Conrado i trochę potrwało, zanim wprowadził się w ten mecz, ale gdy to mu się udało, to wyglądał bardzo dobrze.

Tomasz Neugebauer - 5

Wszedł, kilka razy skoczył do pressingu i zszedł.

Bassekou Diabate - 5

Klasycznie nie zabrakło mu serca do walki, starał się jak mógł. To przyniosło jedną bardzo fajną akcję, niestety zwieńczoną w kiepski sposób przez Durmusa.