lechia

Do napisania tego felietonu skłonił mnie mecz Lechia - Zagłębie, który obejrzałem w słoneczny poniedziałek z trybun PGE Areny.

Podobnie jak wszyscy gdańscy kibice szedłem na to spotkanie z wielkimi nadziejami. To miał być mecz przełomowy, po którym Lechia wyraźnie oddali się w tabeli od obu drużyn zajmujących miejsca spadkowe.

Te nadzieje były podsycane przedmeczowymi wypowiedziami zawodników. Oni jak zwykle mówili, że zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i że będą walczyli z całych sił o 3 punkty.  
Jednak od pierwszych minut po gwizdku sędziego oglądaliśmy na boisku zaciekle atakujących ...... piłkarzy Zagłębia Lubin. Z przerażaniem i zdumieniem patrzyłem na zawodników Lechii, którzy przez pierwsze pół godziny byli zagubieni i przestraszeni rozwojem sytuacji na boisku. Bezradność naszych rzucała się w oczy.

Natomiast Zagłębie, grając poprawnie w defensywie i szybko w ofensywie, całkowicie kontrolowało sytuację na boisku. Szybko zdobyty gol był potwierdzeniem przewagi gości w pierwszej połowie meczu. Moje rozczarowanie grą Lechii było ogromne i podobne komentarze słyszałem od innych kibiców siedzących w pobliżu. Najgorsze oceny zbierał nasz napastnik Piotr Grzelczak.

W przerwie meczu zapewne trener Janas pogonił naszym kota, bo w drugiej połowie piłkarze Lechii wreszcie zaczęli walczyć, ale tu dała znać o sobie ich indolencja strzelecka i słaba organizacja akcji ofensywnych. Kosecki bardzo dużo biegał, Nowak również. Traore próbował  bez powodzenia popisywać się indywidualną techniką. W sumie było to jednak  walenie głową w mur.

Jako zespół Lechia nie stanowiła wielkiego zagrożenia dla konsekwentnie grającego Zagłębia. Około 60-tej minuty meczu byłem już pewny, że ten mecz jest przegrany. Znowu porażka na własnym stadionie. Znowu z drużyną, z którą teoretycznie powinniśmy przynajmniej nawiązać równorzędną walkę. Kolejny w tym sezonie wielki zawód sprawiony wiernym kibicom Lechii.

Wychodząc po meczu ze stadionu poczułem, że coś we mnie pękło. To upadła definitywnie moja wiara w tą drużynę Lechii  oraz w tego trenera. Nie mam już żadnych złudzeń. Jeżeli Lechia spadnie z ekstraklasy to dlatego, że na to naprawdę zasługuje. Cóż z tego, że jej poszczególni zawodnicy niby coś tam indywidualnie potrafią , skoro nie daje to pożytku zespołowi?

Lechia Gdańsk

Sposób gry tej drużyny jest archaiczny i opiera się na ataku pozycyjnym. Takiej gry nie ogląda się z przyjemnością, a liczba zdobytych przez Lechię bramek jest żenująco niska. To absolutnie nie jest przypadek, że od pierwszego meczu przez cały sezon Lechia znajduje się w ogonie ligowej tabeli. Pozycja w tabeli mówi nam prawdę: Lechia Gdańsk jako drużyna jest obecnie bardzo słaba.

Niestety sytuacja nie uległa poprawie ani po dwukrotnej zmianie trenera, ani po przyjściu trzech nowych zawodników (Grzelczak, Kosecki, Wilk).  Lechia nadal gra tak, że już  tylko najbardziej fanatyczni jej kibice mają cierpliwość to oglądać. W taki to sposób na naszych oczach skończył się sen o Wielkiej Lechii. Będziemy musieli na nią jeszcze bardzo długo poczekać. Po drodze zapewne czekają nas jeszcze kolejne porażki w tym sezonie.

 

Zobacz jak wyglądają statystyki Lechii w sezonie 2011/2012

Nie wiem, czy znajdę w sobie jeszcze siły, aby oglądać do końca ten upadek Lechii.

Nawet jeżeli jakimś cudem Lechia nie spadnie z ekstraklasy, to i tak drużyna ta nie ma przed sobą żadnej przyszłości, bo gra po prostu okropnie. Z zazdrością oglądam w telewizji te nieliczne polskie zespoły, które potrafią grać futbol szybki i ofensywny (np. Ruch Chorzów, Korona Kielce, a nawet Podbeskidzie). Ich gra przyciąga kibiców na stadiony i gwarantuje wysokie miejsca w ligowej tabeli.

A na PGE Arenie dwie trzecie miejsc zwykle pozostaje wolnych. Lechia swoją postawą i wynikami w tym sezonie skutecznie rozczarowała i odstraszyła już wiele osób. Mam nadzieję, że ktoś jednak zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za tą sytuację. Skład drużyny musi ulec radykalnej przebudowie. W przeciwnym razie nie mamy czego szukać nawet w pierwszej lidze.

Spodziewam się również kolejnej zmiany trenera w Lechii. Pomimo szacunku i sympatii do Pawła Janasa, nie widzę już dla niego miejsca w tym klubie. Wyniki prowadzonej przez niego drużyny mówią same za siebie. Do katastrofy pozostał już tylko miesiąc ...

Gdańszczanin

O AUTORZE
DarioB
Author: DarioB
Badacz Historii Lechii
Z portalem Lechia.net związany od 2003 roku. Wcześniej głównie foto, obecnie archiwa oraz badanie historii Lechii Gdańsk.
Ostatnio napisane przez autora