Tomasz Neugebauer w poniedziałkowym meczu przeciwko Resovii ustrzelił dublet, choć sam strzelec po meczu sam nie wiedział, czy bramka na 3:0 była autorstwa jego, czy Dominika Piły. - Nieważne, kto strzelił - skomentował pomocnik.

- Nie wiem, kto strzelił. Domin mówi, że nie dotknął (śmiech) Mnie to nie obchodzi, ważne, że jest bramka.  Nieważne, kto strzelił. Dla mnie nie liczy się to, czy mam jedną bramkę więcej, czy asystę - przyznał "Neugi" i dodał: - To był centrostrzał.

Po 25 minutach Lechia prowadziła już 3:0. - Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo dobrze. To mogła być najlepsza połowa moja w Lechii. Oni nam nie zagrażali. Jakby bramka nie padła w piątej minucie, to padłaby później. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani po okresie przygotowawczym, to procentuje - ocenił 20-latek.

W drugiej połowie kibice bramek już nie oglądali. Skąd to wynikało? - Chcieliśmy wyjść na drugą połowę i strzelić więcej bramek. Nie udało się. Resovia zrobiła zmiany, i może dlatego tak to wyglądało - skomentował Neugebauer.

- Można wykrzesać coś większego. Jakbyśmy zobaczyli pierwszą połowę, to mogła ona skończyć się nie cztery, a siedem zero - powiedział i dodał zapytany o sytuację w tabeli: - Nie patrzymy na nią. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu

źródło: własne