W poniedziałek Lechia Gdańsk zmierzy się z Resovią. W czwartek trener Szymon Grabowski spotkał się z dziennikarzami. Wyjawił m.in. co z Luisem Fernandezem. 

- Przygotowując się do meczu z Resovią zaczęliśmy od dogłębnej analizy ze Zniczem. Mamy nadzieję, że efekty będą widoczne już w poniedziałek. Naszym głównym zadaniem jest to, aby przełożyć to na mecz przeciwko Resovii. Będzie to niezwykle ważne - zmierzymy się z drużyną, która dobrze czuje się, nie tylko przez 90 minut. Drużyna potrafiła zdominować przeciwnika, zdobywać bramki. W trzech meczach, które rozegrali w tym roku nie doznali porażki - rozpoczął Grabowski 

Czy Luis Fernandez znajdzie się w kadrze meczowej na poniedziałkowy mecz? - Może być, ale czy będzie. Kluczowe będą nadchodzące godziny, wszystko przebiega dobrze, ale decyzja, czy znajdzie się w kadrze meczowej zapadnie może nawet w poniedziałek - powiedział. 

Miłosz Kałahur nie zagra z powodu nadmiaru żółtych kartek. Czy trener rozważał grę na trzech obrońców? - Była wtedy myśl w mojej głowie. Mamy dwa urazy, które nie pozwalają nam przećwiczyć tego ustawienia. Na Resovię na 95% wyjdziemy tym samym ustawieniem.

Lechia może po tej kolejce być liderem tabeli. - Znacie mnie trochę. Na tą chwile mogę powiedzieć, że z Resovią czy Zagłębiem zdobyliśmy zero punktów. Naszym zadaniem jest najlepsze przygotowanie się do każdego najbliższego rywala. Nie patrzymy, kto z kim gra, patrzymy z kim gra Lechia. Doprowadzimy do tego, że rywale będą patrzeć na Lechię - przyznał.

Jestem bardzo spokojny. Tomas zdaje sobie sprawę, że mógł strzelić trzy bramki w pierwszej połowie. Niepokojem byłoby gdybyśmy nie stworzyli sytuacji bramkowych. Cieszę się, że zdominowaliśmy Znicza. Znicza, którego chwali pół Polski. Rywal podszedł do nas z respektem. Tak jak Tomas miał min. cztery możliwości, to w pierwszym meczu zdobył bramkę - dodał zapytany o Tomasa Bobcka.

Resovia jest teraz innym zespołem niż latem. - Nie mamy tyle czasu, aby rozmawiać o tym, jak zmieniła się od sierpnia Resovia. Różni się przede wszystkim trenerem, strukturą. Jest to zespół, który stara się dominować. To drużyna, która nie boi się tego. Eisenchard na boku, Rafał Mikulec jest motorem napędowym zespołu. Resovia była zdecydowanie lepsza w pierwszych minutach. Mam nadzieję, że walka Resovii o utrzymanie będzie zwieńczona sukcesem. Nie możemy rywala zlekceważyć - przyznał Grabowski.

W Rzeszowie daliśmy ciała na całej linii. Musimy to naprawić względem samych siebie. Nie chciałbym, żebyśmy podchodzili do Lechii, że będziemy inaczej grać z każdym rywalem. Mecze z Wisłą i Zniczem pokazały, jaką drogę chcemy obrać - zakończył trener.

źródło: własne