Czy powinien zostać na stanowisku? - Jose Mourinho też początkowo był głównie tłumaczem Robsona, a pobił osiągnięciami swojego mistrza - zauważył Bogusław Kaczmarek.

 

Trener, który nie posiada licencji UEFA Pro, a był asystentem zwolnionego szkoleniowca może prowadzić warunkowo zespół z Ekstraklasy przez 10 dni. Później jednak można wystąpić o przedłużenie licencji warunkowej. Lechia Gdańsk po tym, jak wygrała dwa mecze pod wodzą Dawida Banaczka zapłaciła 20 tysięcy złotych, by niemający licencji UEFA Pro szkoleniowiec mógł poprowadzić drużynę w starciu w Łęcznej. Czy trzecie spotkanie będzie jego ostatnim na tym stanowisku?

 

- On musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest do tego przygotowany. Ostatnie wyniki, zwłaszcza mecz z Wisłą dały mu argumenty. Dokonał tego, czego nie udało się von Heesenowi. Spolaryzował piłkarskie uczucia. Cały czas wszyscy powtarzali, że już wcześniej była dobra atmosfera. Dlaczego nie było więc wyników - zastanawia się Bogusław Kaczmarek.

 

Doświadczony szkoleniowiec bardzo dobrze zna Banaczka. Jego sytuację porównał do Jose Mourinho. - Znam go od dziecka, bo jego ojciec Rysiek to były rugbista. Graliśmy razem w Lechii, później byliśmy trenerami. Banaczek zapowiadał się bardzo dobrze. Wyjechał do Monachium, ale nie zrobił wielkiej kariery. Na gali 70-lecia Lechii zażartowałem, że historia zna różne przypadki. Gdy Bobby Robson przyjeżdżał do Portugalii, jego asystentem był Jose Mourinho, który znał język. Początkowo był przede wszystkim tłumaczem Robsona, a pobił osiągnięciami swojego mistrza. Tymczasowym trenerem Borussii Moenchengladbach był Andre Schubert, ograł Bayern i włodarze klubu podpisali z nim wieloletni kontrakt. Tego samego należy życzyć Dawidowi - dodał Kaczmarek.

 

Czy wobec tego Banaczek może sobie poradzić w dłuższej perspektywie?

 

Czytaj więcej. Cały artykuł znajdziesz tu

 

 

 

Źródło: sportowefakty.wp.pl/własne