Lechia Gdańsk przegrała 1:2 z Cracovią po dublecie Benjamina Kallmana. Szanse Biało-Zielonych na pozostanie w Ekstraklasie są już iluzoryczne. Jedynego gola dla Lechii zdobył Jakub Bartkowski.

Trener David Badia nie zdecydował się na roszady w porównaniu do ostatniego meczu z Pogonią Szczecin. W wyjściowym składzie rozpoczęli m.in. Henrik Castegren, Joel Abu Hanna oraz Flavio Paixao. 

Cracovia już w pierwszej akcjo popełnił spory błąd w defensywie - w polu karnym do piłki dopadł Bassekou Diabate, jednak... nie oddał (tradycyjnie, w swoim stylu można by rzec) strzału. W 7. minucie Malijczyk padł w polu karnym, ale gwizdek arbitra milczał. Minutę później Cracovia prowadziła już jednym golem. Joel Abu Hanna nie upilnował Bena Kalmanna, a ten lekkim strzałem pokonał Dusana Kuciaka. Sytuacja Lechii już kilka chwil po początku spotkania, była beznadziejna. W 15. minucie kontuzji nabawił się wspomniany Abu Hanna i kilka chwil później zastąpił go Michał Nalepa. Dwie minuty później mogło być już 0:2. Kakabadze strzelił jednak minimalnie obok prawego słupka. W 22. minucie Diabate ponownie przewrócił się w polu karnym. Wcześniej był jednak na spalonym. Z minuty na minutę Cracovia wyglądała coraz lepiej. Okazje bramkowe mieli m.in. Takuto Oshima oraz Michał Rakoczy.

Pierwsza połowa w wykonaniu Lechii była beznadziejna. Zespół wyglądał tak, jakby w tym sezonie miał zapewnione co najmniej utrzymanie i nie musiał już, o co walczyć. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna. A idealnym podsumowaniem pierwszej połowy niech będzie fakt, że najaktywniejszym zawodnikiem Lechii był... Bassekou Diabate. Na przerwę Biało-Zieloni schodzili przegrywając i nie wiele zapowiadało, że cokolwiek miałoby się po przerwie zmienić.

Po zmianie stron w Lechii zmieniła się formacja. Na boisku pojawił się Jakub Bartkowski, a Biało-Zieloni przeszli na grę trójką środkowych obrońców. W 54. minucie rzeczony Bartkowski miał FENOMENALNĄ okazję do wyrównania. Jego strzał głową świetnie obronił jednak Karol Niemczycki. W kolejnych minutach gra Lechii w dalszym ciągu była bardzo ospała. Mimo, że gdańszczanie częściej byli przy piłce, to nie wynikało z tego kompletnie nic. W 74. minucie Kallman ponownie ukąsił Kuciaka. Lechia przegrywała już 0:2 i jej szanse na utrzymanie spadły do iluzorycznych. W 89. minucie Jakub Bartkowski zmniejszył wymiar kary na 1:2.

W Gdańsku już chyba nikt nie wierzy w utrzymanie. Według prognoz Artura Fortuny na ten moment wynoszą one trzy procent.

Lechia Gdańsk - Cracovia 1:2 (0:1)

Bramki: 8' Benjamin Kallman, 74' Benjamin Kallman - 89' Jakub Bartkowski

Lechia Gdańsk:  12. Dušan Kuciak - 3. Henrik Castegren (75' 30. Kevin Friesenbichler), 23. Mario Maloca (K), 97. Joel Abu Hanna (18' 25. Michał Nalepa), 2. Rafał Pietrzak - 10. Bassekou Diabate (46' 5. Jakub Bartkowski), 6. Jarosław Kubicki, 4. Kristers Tobers (61' 7. Maciej Gajos), 28. Flavio Paixao (75' 88. Jakub Kałuziński), 33. Marco Terrazzino - 9. Łukasz Zwoliński 

Cracovia: 23. Karol Niemczycki - 22. Arttu Hoskonen, 24. Jakub Jugas (K), 5. Virgil Ghita - 25. Otar Kakabadze, 20. Karol Knap (80' 10. Jewgienij Konoplianka), 18. Takuto Oshima, 4. Paweł Jaroszyński (88' 2. Cornel Rapa)- 17. Mateusz Bochniak (56' 71. Patryk Makuch), 9. Benjamin Kallman, 11. Michał Rakoczy

źródło: własne