lechia

Mecz przyjaźni na trybunach, ale na boisku walka na całego. Lechia nie była gościnna i odprawiła Śląska Wrocław z zerową zdobyczą punktową. Wynik to 2:0 dla miejscowych.

Pierwsza połowa meczu nie mogła porwać kibiców. A szczególnie jej początek, gdy w grze obu zespołów dominowały błędy i chaos. Jako pierwsi gola mogli zdobyć goście. W 19. minucie strzał Diaza zablokował jednak Krzysztof Bąk.

I to by w zasadzie było na tyle, jeśli chodzi o WKS. Od tej pory przewagę uzyskali lechiści, wśród których wyróżniali się głównie Paweł Nowak, Piotr Wiśniewski i Abdou Traore. Dla tego ostatniego był to debiut w ekstraklasie. Piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej pokazał, że będzie dużym wzmocnieniem gdańskiej drużyny.

Tak więc Lechia przeważała. W 23. minucie po raz kolejny do akcji ofensywnej włączył się aktywny Deleu i zakończył ją groźnym strzałem. W 30. minucie próbkę umiejętności dał Traore, który próbował lobować Kelemena. Do pięknego gola zabrakło naprawdę niewiele.

Na pięć minut przed końcem gry Lechia objęła prowadzenie. Prawą stroną ruszył Wiśniewski i podał w pole karne do Nowaka. Ten zaplątał się w dryblingu, ale na jego szczęście piłkę spod nóg wybił mu Pawelec. Futbolówka trafiła ponownie pod nogę Wiśniewskiego, który nie zastanawiał się zbyt wiele i uderzył z pierwszej piłki. Słowacki bramkarz Śląska został pokonany.

Kilka chwil później bliski podwyższenia wyniku Traore, ale jego strzał zablokowali wrocławianie.

W drugiej części gry Śląsk nie istniał. Lechiści od razu rzucili się do ataku i raz po raz kotłowało się we wrocławskim polu karnym. Tylko w pierwszych pięciu minutach tej połowy dwukrotnie bliski gola był Bajić.

W 54. minucie lewą stroną ruszył Andruskievicius, który dorzucił w pole karne prosto na głowę Buzały. Jego uderzenie jeszcze minęło słupek bramki Śląska.

Siedem minut później było już jednak 2:0. Piłkę z lewej strony dorzucił Traore, głową przedłużył ja jeden z obrońców WKS-u, a futbolówkę z pięknego woleja uderzył Buzała. Zrobił to z ok. 10 metrów z ostrego kąta, z prawej strony pola karnego.

Gdańszczanie nie poprzestali na dwubramkowej zdobyczy i dążyli do zdobycia dalszych goli. Pomimo kilku okazji (Nowak, Buzała) wynik nie uległ już zmianie.

Zobacz raport meczowy w serwisie Lechia.net

Źródło: wp.pl

O AUTORZE
DarioB
Author: DarioB
Badacz Historii Lechii
Z portalem Lechia.net związany od 2003 roku. Wcześniej głównie foto, obecnie archiwa oraz badanie historii Lechii Gdańsk.
Ostatnio napisane przez autora