×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 7227.

lechia

W serca kibiców Lechii Gdańsk wdarł się niepokój. Powodem jest fakt, że akcjonariusze Lechii przekazali z powrotem do klubu prawa reklamowe.

Czy to oznacza że Wrocławskie Centrum Finansowe, za którym stoi Andrzej Kuchar, główny inwestor klubu, nie będzie już przekazywać pieniędzy zasilających budżet Lechii?

- To prawda. Akcjonariusze spółki zdjęli z Andrzeja Kuchara obowiązek zasilania pięcioma milionami złotych rocznie budżetu Lechii. To jednak ma powiązanie z umową ze Sportfive, która nalegała, aby ta umowa została podpisana z klubem, a nie z Wrocławskim Centrum Finansowym. I tak się stało. Lechia na tym zyska, bo do klubowej kasy będą wpływać pieniądze ze Sportfive. I to większe niż wynika z obowiązku głównego akcjonariusza. Ten kontrakt jest dla klubu korzystniejszy. Za tą umową i tak stoi Andrzej Kuchar, więc logiczne było zdjęcie z inwestora obowiązku finansowania, tym bardziej że chodzi o te sama prawa reklamowe i marketingowe, których nie można sprzedać dwukrotnie - tłumaczy Błażej Jenek, dyrektor Lechii. 

A co o całej sprawie i zmianach w zapisach sądzi główny inwestor?

- Gdański klub sprzedał za określoną kwotę w umowie prawa reklamowe Wrocławskiemu Centrum Finansowemu. Kiedy miało dojść do podpisania umowy ze Sportfive, to akcjonariusze Lechii SA zagłosowali za ponownym przekazaniem tych praw Lechii, aby to klub czerpał zyski z kontraktu ze światowym potentatem marketingowym. A chyba nie muszę mówić, że to są kwoty nieporównywalniewiększe niż wpływające z WCF. Oczywiście mogło być tak, że to WCF jako właściciel praw reklamowych Lechii, mógł w imieniu klubu podpisać umowę ze Sportfive, ale co wtedy by się działo. Wyobraźmy sobie, że Lechia sprzedaje do WCF prawa reklamowe za 100 zł, a WCF do Sportfive za 150 zł. Gdzie zostaje różnica? W WCF. Doszłoby do tego, że WCF zarabiałby na kontraktach reklamowych Lechii, a tak całość umowy ze Sportfive trafia do klubu - powiedział nam w czwartek "Kuchar".

Zdaniem działaczy gdańskiego klubu, kibice biało-zielonych nie mają absolutnie żadnych powodów do obaw.

- Andrzej Kuchar cały czas realizował swoje zobowiązania, nawet zanim została podpisana umowa ze Sportfive. Teraz też jest ciągłość finansowania - zapewnia Jenek.

Źródło: Dziennik Bałtycki/Paweł Stankiewicz