Colors: Orange Color

W związku z aktualną sytuacją związaną z wprowadzonym stanem zagrożenia epidemicznego, a co za tym idzie zawieszeniem rozgrywek PKO Ekstraklasy piłkarze Lechii nie trenują razem na boisku. Nie oznacza to jednak, że dostali wolne, leżą na kanapie i odpoczywają. Mają do wykonania codzienne ćwiczenia - bieganie oraz siłownia. Porozmawialiśmy z Żarko Udoviciciem, który może mówić o sporym pechu. Dopiero co dostał od lekarza zielone światło do treningów, ale radość okazała się połowiczna. Może uprawiać sport, ale... jednocześnie nie może.

Czytaj więcej: Żarko Udovicić: Wierzę, że wkrótce wrócimy do normalnego życia

- Myślę, że pobyt w Belgii dał mi dużo. Trener Bernd Hollerbach grał w przeszłości na mojej pozycji w Bundeslidze. Dużo rozmawialiśmy i muszę przyznać, że sporo mnie nauczył. Przykładowo: powiedział mi, że jestem zbyt miły, wszyscy w drużynie mnie lubią, a tak nie może być. Muszę trochę podostrzyć, kopnąć kogoś na treningu, szarpnąć za koszulkę. Gdy już trochę się w tym względzie zmieniłem, to powiedział mi, że to jest właśnie to, czego oczekiwał. Co prawda koledzy potem się śmiali, że jak przyszedłem do zespołu to byłem miły, a teraz jestem taki, że wszystkich kopie (śmiech) - mówi Rafał Pietrzak, który od poniedziałku trenuje z pierwszym zespołem Lechii i liczy, że już wkrótce zadebiutuje w ekipie biało-zielonych w PKO Ekstraklasie.

Czytaj więcej: "Trener powiedział mi, że jestem zbyt miły i wszyscy mnie lubią, a tak być nie może"

Względem Serba gdański klub też ma zaległości finansowe, ale on nie nosi się z zamiarem składania jakichkolwiek pism do PZPN-u w celach późniejszego rozwiązania kontraktu. - Ciężko pracowałem, żeby być w tym miejscu. Jestem dumny i szczęśliwy, że mogę być piłkarzem Lechii. Są jakieś zaległości finansowe, natomiast schodzą one u mnie na dalszy plan. Myślę tylko o boisku - przekonuje Żarko Udovicić.

Czytaj więcej: Żarko Udovicić: Są zaległości, ale w moim przypadku finanse schodzą na dalszy plan

Superpuchar Polski rozgrywany w ubiegłą sobotę w Gliwicach był dla nas kibiców pierwszą możliwością wspierania naszej Lechii na szlaku w tym sezonie. W pociągu odjeżdżającym przed godziną 9 rano jak zawsze spotkać mogliśmy pełno znajomych twarzy, ludzi z różnych stron województwa, Starej Gwardii, ultrasów, pikników, januszy, całe nasze kibicowskie grono bez podziału na zawody, status społeczny czy życiowe perypetie.

Czytaj więcej: Wywiad w Specu do Gliwic